Już wilgotne mgły nad łąkami i lasami
Snują się srebrno-siwym szalem.
Chłód poranny, jesienny już niestety
Dokucza śpieszącym dokądś ludziom;
I ranki ciemne jakoś tak,
Że nieraz trudno się obudzić...
Lecz, Przyjacielu, to nie znaczy wcale
że nie zobaczysz już jesiennego złota,
ciemnego błękitu nieba, czy ciepłej purpury liści.
Dobry Pan Bóg sprawia, że gorące lato
przechodzi niespostrzeżenie
W ciężką od złota, brązu i purpury
wspaniałą złocistą polską jesień...
I spójrz: Wszędzie kobierce kolorowych liści;
Tak! To już dni jakże długiej jesieni.
I chyba rozumiesz, że nikt tego ludzką siłą nie zmieni.
Lecz nawet w dniu szarym, rozpłakanym deszczem
Piękna się łatwo doszukać możesz
Popatrz tylko uważnie dookoła:
Padając miarowo krople
grają cicho muzykę Chopina
A Ty słysząc te urocze melodie
jesteś już w cudownym nastroju...
Prawda, że już lepiej?
To Wspaniały Bóg sprawił, że świat piękny jest tak!
Ufaj Mu więc zawsze, kochaj Go całym sercem
A zobaczysz - nigdy niczego nie będzie Ci brak...
Katarzyna Wilczyńska